Składniki
- mąka pszenna 2 szklanki
- cukier 1 szklanka
- kakao 1/4 szklanki
- soda oczyszczona 1 i 1/2 łyżeczki
- proszek do pieczenia 1 łyżeczka
- gorzka czekolada (posiekana) 100g
- jajka 2 sztuki
- maślanka naturalna lub jogurt naturalny 1/2 szklanki lub nieco więcej
- masło roztopione 125g
- wiśnie wydrylowane około 1 i 1/2 szklanki
Jest lato, są wiśnie! Są wiśnie, są wypieki z wiśniami w roli głównej! Te kwaśne owoce może niekoniecznie podbijają moje serce solo… ale w połączeniu z czekoladą, to co innego. Drzewko w ogrodzie mego Taty nadzwyczajnie obrodziło w tym sezonie. Szykuje się zatem seria słodkości przełamanych kwaśną nutą. Te muffiny będą idealne dla wielbicieli gorzkiej czekolady. Jeśli jednak wolicie bardziej słodką wersję, to zwiększcie ilość cukru, abo posypcie je cukrem pudrem.
- W dwóch osobnych miskach mieszamy składniki suche i składniki mokre.
- Następnie mokre przelewamy do suchych. Mieszamy do połączenia. Jeśli ciasto jest zbyt gęste i ciężko się miesza – dodajemy jeszcze jogurtu lub maślanki (u mnie zabrakło i dodałam mleka – też może być!). Na końcu dorzucamy wiśnie i jeszcze raz mieszamy.
- Nakładamy ciasto do papilotek (do 3/4 wysokości).
- Pieczemy około 20-25 minut w temperaturze 200 stopni do tzw. suchego patyczka.
wi śnie i czekolada, musi powstać coś pysznego, bata nie ma! ;]
No nie da się nie zgodzić :)
oj mam ochotę na coś słodkiego :D
i proszę :)
mmmmmmm :D
Wiśnie same w sobie lubię tak średnio, ale do ciast są idealne! Twoje muffiny podobają mi się bardzo :)
To dokładnie jak u mnie. Same w sobie dla mnie za kwaśne. W wypiekach zawsze fajne :)
Jadłam miałam to szczęście, ze autorka powyższych muffinek przyniosła je do pracy! Są genialne! Mocno czekoladowe, bardzo wiśniowe.. po prostu idealne:) Polecam!
Tenkju :)